Miło Cię Widzieć
TWORZĘ FOTOGRAFIĘ ZE SZCZYPTĄ EMOCJI I UCZUĆ OKRASZONĄ NATURALNOŚCIĄ.
“Nie wiesz, że tworzysz wspomnienia, wiesz tylko, że świetnie się bawisz”
To zdanie zawsze mam w tyle głowy, kiedy myślę o swojej pracy jako fotograf rodzinny.
I moim celem i marzeniem jest, żeby każdy kto stanie przed moim obiektywem na końcu naszej współpracy wspomniał tą sesję, jako dobrą zabawę. A te wszystkie zwykłe chwile, zamieniły się w magiczne wspomnienia zamknięte w kadrze już na lata.
Cieszę się, że jakieś ścieżki zaprowadziły Cię tutaj do mnie. Być może moje kadry przewinęły Ci się na Fb albo IG i przyciągnęły Twoją uwagę. Działam w Waszych domach, spotykamy się w plenerze o złotej godzinie, od niedawna w okresie szaro-burym czyli od listopada do marca w mojej szklarni. Czas sesji to nie tylko zdjęcia to również moment kiedy jesteście razem tylko dla siebie na 100% tu i teraz. To również czas bliskości, czułości i zabawy z dziećmi. Ja w tym czasie jestem gdzieś obok Was i łapię w kadrze Waszą energię, Wasze uczucia i gesty, które będziecie wspominać z łezką w oku. Dla mnie największą wartością jest fotografia, która budzi emocje i przywołuje najpiękniejsze wspomnienia, które ulatują nam w natłoku codzienności.
Nie mam studia. To mój świadomy wybór. Wiem i czuję, że to co wydarza się między Wami. Ta niepowtarzalna energia, która dzieje się między Wami może zostać zatrzymana w kadrze. Zarówno w Waszym domu, ale również w plenerze: na łące, w lesie oczywiście tylko i wyłącznie o wschodzie bądź zachodzie słońca. W marcu, listopadzie i grudniu czeka na Was również moja szklarnia w swoich sezonowych odsłonach.
Już nie mogę się doczekać spotkania z Wami 🙂
Moja Fotograficzna Szklarnia
Miejsce moich marzeń. Bardzo długo chodziła mi po głowie. Idealna alternatywa na sesje od listopada do kwietnia. Wszystko byłoby super, tylko był jeden mankament – nie miałam gdzie jej postawić. W przeciągu jednego weekendu moje marzenie stało się rzeczywistością. Dzięki uprzejmości naszych znajomych, szklarnia znalazła swój adres. Tak minął bardzo pracowity tydzień. Pełen bardzo różnych emocji. I tak po ogromnym wysiłku mojego narzeczonego – 16 października szklarnia nabrała kształtu i z dnia na dzień zaczęła nabierać uroku, magii, przytulności. Po to żeby już w listopadzie przyjąć swoich pierwszych gości na sesji świątecznej. To co się stało w listopadzie i w grudniu to jakiś obłęd. Miałam okazję się przekonać na własnej skórze, że niemożliwe nie istnieje. Jestem ogromnie wdzięczna i bardzo dumna z tego miejsca. Szklarnia to pierwsze takie miejsce na mapie Lubelszczyzny. Znajdziecie ją na trasie Lublin – Łęczna.